Get all 140 Pagan Records releases available on Bandcamp and save 65%.
Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality downloads of Fiktionlust, Huta Luna, Seiðr, Epoptia, Isotheos, Ophiolatreia, Zlatują się Ćmy, Kamienie, and 132 more.
1. |
Jestem Antychrystem
04:39
|
|
||
Coś zeszło na złą drogę
W ludziach i w pogodzie
Zapomniany smok
Przemiany pieśń zanucił
Kto usłyszał jego śmiech
Krzyczał „jestem Antychrystem”
Dzisiaj jestem Antychrystem
Dzisiaj jestem Antychrystem
Coś zeszło na złą drogę
W ludziach i w pogodzie
Starła się granica cienka
Kłamstwa i kurestwa
Dzisiaj jestem Antychrystem
Dzisiaj jestem Antychrystem
...”więc tak
17go we wtorek, jestem rzeźnikiem
18go w środę, jestem Prometeuszem
19go w czwartek, chorym cieślą co wystrugał syna
Krzyczę: JESTEM ANTYCHRYSTEM DZISIAJ!
Coś zeszło na złą drogę
W ludziach i w pogodzie
Starła się granica cienka
Kłamstwa i kurestwa
Dzisiaj jestem Antychrystem
Dzisiaj jestem Antychrystem
Coś zeszło na złą drogę
W ludziach i w pogodzie
Starła się granica cienka
Prawdy i kurestwa
Kłamstwa i kurestwa
Kurestwa i kurestwa
Dzisiaj jestem Antychrystem
|
||||
2. |
Uciekam
04:09
|
|
||
Idę przez mrok jest noc
Liście szepcą historie przedwczoraj gdzieś zasłyszane
Idę przez mrok, nocy głos
Wskazuje mi drogę, wskazuje mi ją rytm życia
Idę przez noc tunelem drzew otulony
Idę przez mrok, w duszy mej dziupla a w niej kruk
Dziobie moje czarne wspomnienia
Te ujrzane i gdzieś zasłyszane
Idą zmiany, idą zmiany
Uciekam od głosów wchodzę w czarny las
W sam środek, w sam środek...Ja! Ja!
Uciekam od głosów tych
Uciekam od głosów złych
Uciekam od głosów swych
Uciekam, uciekam od siebie
|
||||
3. |
Dziki Pęd
04:28
|
|
||
Pęd dziki pęd dziki pęd
Pęd dziki pęd dziki pęd
Taki dzień nadejdzie
Obudzisz się
I nie pomyślisz, że to dzień ostani
Zrzucam swoją skórę
Zostawiam ją doczesnym
Jest dziurawa, wyliniała
Życie biegnie już beze mnie
Tu co po nas zostaje?
Czy tylko trup, wymyty i ubrany?
Czasem w trumnie pochowany?
Coś się rodzi, coś umiera
Co po nas zostaje?
Ten głos z tyłu głowy
Coraz bardziej zapomniany
Zrzucam swoją skórę
Zostawiam ją doczesnym
Jest dziurawa, wyliniała
Życie biegnie już beze mnie
Pęd dziki pęd dziki pęd
Pęd dziki pęd dziki pęd
|
||||
4. |
Degenerat
03:47
|
|
||
Jestem Prometeuszem, Jezusem… kim tam chcesz
Widzę śmierć choć nie muszę
Daję ogień bogobojnym i odbieram gdy spokojni
gdy śpią, odbieram duszę wam, odbieram
Jestem Prometeuszem, wczoraj byłem Jezusem
Jestem też szeryfem, jutro będę Syzyfem
Syzyfem albo... syfem
Jestem Prometeuszem kosze pole no bo muszę
obok pasą się dwie kozy... jak się pozbyć tej kurwy psychozy?
Jak się pozbyć psychozy?
Widzę śmierć zanim oko swe otworzy
Widzę lęk zanim Twoje gardło ścinie
Widzę strach zanim zgasną światła
Widzę ogień nim zapałkę muśnie draska
Jak się pozbyć psychozy?
Palę domy, palę drzewa
Spalam dzieci choć nie trzeba
Jestem Prometeuszem
Wczoraj byłem Jezusem
Jestem też Syzyfem choć naprawdę jestem syfem
|
||||
5. |
Zły
04:06
|
|
||
Zły, zły, zły, Zły
Niech gołąb Ci na głowę nasra
Niech noga złamie Ci się w biodrze
Flegmę pij ze szczynom
Gówno niech się z ryja leje
Zły, Zły, Zły
Niech ropa z chuja ci się leje
Rzygowina z ust wypływa
Niech Ci żółć wypali oczy
Niech Ci sperma zgnije w jajach
A Ty tańcz, tańcz Danse Macabre
A Ty tańcz Danse Macabre
Zły Zły Zły Zły
Niech chuj już więcej Ci nie stanie
Niech pizda wszami Ci zarośnie
Sperma niech się z ust wylewa
Odbyt niech kutasem cuchnie
Zły Zły Zły
Wypierdalaj chuju głupi
Wypierdalaj pizdo jebana
Wypierdalaj i nie wracaj
Niech Ci ziemia ciężką będzie
Zły Zły Zły
|
||||
6. |
Granice
03:41
|
|
||
A jak tę granicę przekroczysz
Granicę przekroczysz
Taki sam już nigdy już nie będziesz
Granice, granice
Drzewa, pola, rzeki, bory
Granice w psychice
|
||||
7. |
Jaki piękny plan
04:17
|
|
||
Widziałem co to śmierć – w męczarniach
Widziałem co to ból – to już śmierć jest lepsza
Ktoś wymyślił plan i paszoł won
Spierdolić go mógł każdy i spierdolił
Zgwałcił, zaszczał, zdradził
Zasrał, zaszczał, zdradził
Jaki pięknie zjebany plan
Jaki piękny plan
Najbardziej wkurwia mnie, jak mówi mi ktoś, że cierpienie uszlachetnia!
ON - narzędziem tortury
ON - symbolem miłości
Symbolem miłości jest skatowany człowiek
Skatowany człowiek jest symbolem miłości
Skatowany człowiek, symbolem miłości jest!
Dziecku wpierdol spuścić
Życia go nauczyć
Babę nocą zgwałcić
Po co sama chodzi
W tym planie nie ma szczęścia
Szczęściem jest plan
Jaki piękny pan
W tym planie nie ma szczęścia
Szczęściem jest plan
|
||||
8. |
Kain
06:06
|
|
||
Hej Ty! Wstań!
Obudź się! Wake up!
Czasem się zdarza tak, że brata zabija brat
Że córkę zabija matka, bo syna ma gagatka
Gagatek ten nie chciał iść w sen
Córkę zabiła matka, oszczędziła syna
Czasem się zdarza tak, że brata zabija brat
Czasem mnie taka myśl nachodzi
O co w tej złości chodzi, się rozchodzi
Nienawiść, brat brata nienawidzi
Córka syna, matka dziadka skurwysyna
Czasem się zdarza tak, że brata zabija brat
Że córkę zabija matka, dziadka, syna, skurwysyna
Że brata zabije brat!
Czasem mnie taka myśl nachodzi
O co w tej złości chodzi
O co w złości się rozchodzi
Czasem mi taka myśl przychodzi
Żebyś Ty się nigdy, nigdy nie narodził
Spokój...
Krew swej krwi nie upuszcza, z brudem nie miesza
Lepiej zaśnij w pieleszach
i śpi
Śpij
|
||||
9. |
Ku górze
04:42
|
|
||
Nocą widuje sznury
Zamykam oczy szybko
One spadają z góry
I lecą ponad chmury
Rzeki istnień odchodzą ku górze
Odchodzą po sznurze, po sznurze
Rzeki istnień odchodzą ku górze
Odchodzą po sznurze, po sznurze
Byty ludzkie znikają
Dziecko co wstydem podszyte żyje
Z godności odarte
Idzie w górę skacząc w dół
eviva l’arte
Baba z dziadem co wojny i strachu
Dobrze znali smak
Poszli ku górze
Razem na wznak
I ten chory
Co na wózku spędził lata
Spadł nagle, poszedł ku górze
Nie czekając na kata
Nie czekając na śmierć
Nocą widuje sznury
Zamykam oczy szybko
One spadają z góry
I lecą ponad chmury
Ku górze
Po sznurze
Ku górze
Gdzieś w chmurach
Gdzieś
Rzeki istnień odchodzą ku górze, ku górze
Byty ludzkie znikają, znikają
|
||||
10. |
Szeptun
02:25
|
|
||
Chodź pokażę Ci drogę
Miedziane niebiosa nad waszymi głowami
Horyzonty zbrukane purpurą
Usta zatrzymane w krzyku
Ciagle widzę ich twarze
Grymasem wieczności podeszłe
Pod woda nikt nie wie że toniesz
Tylko śmierć podaje Ci dłoń
Chodź za mną pokaże Ci drogę
Jak wygląda ten świat, aż po granicę totalnego ześcierwienia
Ciagle widzę ich twarze
Grymasem wieczności podeszłe
Pod woda nikt nie wie że toniesz
Tylko śmierć podaje Ci dłoń
Chodź pokaże Ci drogę
Chodź. Chodź. Chodź.
|
Streaming and Download help
If you like Szeptun, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp